Coach ICF

Coaching to zmiana? Czym jest? Kto jej potrzebuje i kiedy?

Czy tego chcemy czy nie, zmiana jest nieuchronna. Zmienia się świat wokół nas, ludzie, technologie, style zarządzania, przyroda i my sami. Każdy ma swój czas i to, jak go wykorzystamy, czy podejmiemy decyzję, czy nauczymy się zarządzać zmianami w swoim życiu, w dużej mierze zależy od nas samych. Czynnikiem, który jest nierozerwalnie połączony ze zmianą jest czas i przemijanie.

„Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga długiego czasu. Czas i tak ucieknie”

[Źródło: H.Jackson Brown Jr.]

Jak zapewne wiecie coaching to proces, to czas potrzebny do tego, aby w naszym kliencie zaszła trwała zmiana. Klient rozpoczyna swoją przygodę z sesjami, gdyż chce zmiany. Gdy przyglądam się moim nowym klientom, których widzę po raz pierwszy i tłumaczę na czym nasze spotkania będą polegać, jakie są różnice pomiędzy coachingiem a innymi dyscyplinami, zauważam pewne obawy przed tym, co się wydarzy i jeszcze większą ekscytację tym, że decydują się spróbować czegoś nowego, czegoś, czego nigdy wczesniej nie robili. Podejmują świadomą decyzję pracy nad sobą po to, aby dokonać zmiany w swoim życiu. Pojawiają się w ich głowach pytania: „co takiego magicznego będzie się ze mną działo”, „ona będzie wyciągać mnie ze strefy komfortu czyli co, czyli jak?”, „mam być przygotowana? Odrabiać zadania domowe?”. W każdym momencie sesji i procesu, gdy słyszymy coś odkrywczego dla klienta, widzimy jego reakcję oraz słyszymy to, czego klient nie powie, zachodzi w naszym kliencie zmiana. Pojawia się nowa głębsza świadomość, zaczyna budować się nowa tożsamość. I to jest to! Klient zaczyna zauważać, ze proces coachingu mu służy, że zmierza w kierunku swojego celu. Klient czuje, że coś zmienia się w nim na lepsze. Z upływem czasu zauważy także, że dzięki zmianie w nim, zmieniło się także jego otoczenie, rodzina i że pewne problemy przestały istnieć. I gdy proces coachingu zakończy się tak spektakularną zmianą, która jest mierzona odczuciami Klienta, możemy być pewni, że w świat pójdą rzetelne rekomendacje o nas – coachach. Często na swoich wykładach wprowadzam moich studentów w specyficzny nastrój - "czarów i magii". "Magia i czary" to przemiana czegoś, co wydaje się niemożliwe w możliwe. W coachingu jest podobnie, tylko narzędzia są wirtualne. To nie różdżka czaruje tylko determinacja i uważność klienta w połączeniu z naszym profesjonalizmem.

Gdy na pierwszym spotkaniu wspominam o magii, a tak rzeczywiście robię, to większość osób podchodzi do tego z dużym dystansem. Przecież są dorośli, nie wypada wierzyć w bajki. Jednak, kiedy bez pytania o zgodę obdarowuje ich małą zajawką tego, jak będzie wyglądać sesja, ożywiają się, zaciekawiają i z niedosytem wychodzą ze spotkania, nie mogąc doczekać się kolejnego.

Posypuję ich magicznym pyłkiem, po którym są w stanie uwierzyć w siebie. Elementy baśniowe w coachingu są ważnym narzędziem, które pomaga wyrwać się z realnego świata po to, aby zobaczyć coś więcej, uwierzyć, że mogę. Te narzędzia nie mają limitu, są tak wielkie jak nasza wyobraźnia, są tym czym chcemy, aby były. Dzięki temu klient poszerza swoje horyzonty, przebija mury niemocy, ograniczeń i pobudza się do myślenia. W efekcie odkrywa coś, co jest dla niego ważne, co doda mu sił w osiąganiu celu i dokonywaniu zmiany.

Klient przychodzi do nas z celem, czasem mniej, czasem dokładniej sprecyzowanym. Nie zauważa na początku zmian, bo one dzieją się równolegle. Im bliżej celu, tym świadomość zmiany staje się pełniejsza, głębsza, mocniejsza.

Zmiana jest jak wierny przyjaciel, który mimo wielu trudnych sytuacji, potknięć czy zwrotów akcji jest zawsze przy Tobie. Założenie coachingu jest takie, żeby Klient dotarł z punktu A do punktu B. Jednak drogi dotarcia są nieznane ani kientowi, ani nam. Jedno jest pewne, już po pierwszym spotkaniu każdy klient nie będzie już nigdy w punkcie A, w tym z którego wyszedł przychodząc do Was. To dowód na to, że zmiana jest potęgą, która gdzieś nas zaprowadzi. Czy tam dokąd chcemy? Na to pytanie odpowiedzi należy szukać w sobie. I to właśnie robimy podczas sesji. Dokąd chcesz dojść? Co Ci to przyniesie? Co dzięki temu zyskasz? Co zmieni się w Twoim życiu na lepsze? Co jeszcze się dzięki temu zmieni?

Zmiana w coachingu to niewątpliwie zmiana na lepsze. To zmiana sposobu myślenia, postrzegania siebie i innych, zmiana świadomości, zachowań, reakcji. Co się stanie, gdy nic nie zmienisz? Bardziej prowokatywne pytanie: co się stanie, gdy podejmiesz decyzję, że nic nie zmieniasz?

Paradoksalnie obawy i naturalny opór przed zmianą łączą się z ekscytacją i nowym wyzwaniem. Ja jako coach mam ten ogromny komfort pracy z ludźmi-klientami, dla których wyzwanie wygrywa z obawami i oporem. Którzy są świadomi i chcą wziąć za tę zmianę pełną odpowiedzialność. Po co klienci do nas przychodzą? Po to, aby przyśpieszyć zmianę, aby poznać proces zmiany, pogłębić świadomość, znaleźć odpowiedź na pytanie, w którym etapie jestem i jakie korzyści mi ona przyniesie.

Nad jakim celem pracuje coach z klientem?

  • Nad zbudowaniem i utrzymaniem dobrych relacji rodziców ze swoimi dziećmi.
  • Satysfakcją seksualną w związku, bez względu na jego staż.
  • Pozbyciem się złych nawyków, wprowadzeniem zdrowych oraz trwałych przyzwyczajeń i utrzymaniem ich.
  • Wyborem drogi zawodowej, zgodnie z umiejętnościami i predyspozycjami.
  • Osiąganiem czegoś więcej i potrzebą zmian.
  • Budowaniem sportowego ducha walki w swoich drużynach, a dzięki temu osiąganiem lepszych wyników.
  • Rozwojem swoich umiejętności.
  • Zwiększeniem swoich zarobków, polepszeniem standardu życia i osiągnięciem niezależności finansowej.
  • Walką z nadwagą lub niedowagą.
  • Szukaniem balansu pomiędzy pracą a życiem prywatnym.
  • Osiąganiem niemożliwego.
  • Radzeniem sobie z emocjami.
  • Realizacją marzeń.
  • Nad zmianą życia na lepsze.
  • Nabyciem kompetencji niezbędnych do osiągnięcia sukcesu zawodowego.
  • Byciem skutecznym liderem.
  • Osiąganiem wyznaczonych celów, zwiększaniem efektywności i jednocześnie byciem mentorem dla swoich podwładnych.
  • Budowaniem efektywnych zespołów.
  • Zwiększeniem sprzedaży i liczby zadowolonych klientów.

Co się dzieje, gdy wprowadzamy zmianę?

Mamy cel i rozpoczynamy podróż drogą w kierunku wyznaczonego celu. Droga ta często jest wyboista i trudna, kręta i rozwidlająca się na kilka stron. Wtedy następuje zatrzymanie i podjęcie decyzji, którą drogę wybieram. My jako coachowie wiemy, że jakakolwiek zmiana, która towarzyszy osiąganiu celu, wymaga czasu i energii. I do tego także musi przekonać się sam klient, który na początku procesu jest niecierpliwy i chciałby „już”. Gdy zadajemy klientowi pytania i szybko padają odpowiedzi to może oznaczać, że klient nie odczuje zbytnio naszej pracy i efektów, po jakie przyszedł.

Przychodzi jednak fantastyczny i przełomowy, w moim przekonaniu, moment, w którym pada odpowiedź : „Nie wiem” i to jest to na co czekam - bo jeśli byś wiedział, nie było by Cię tutaj. Przyszedłeś po to, aby znaleźć odpowiedź. I drążymy, eksplorujemy, męczymy naszego klienta wyciągając go ze strefy komfortu, bo tylko wtedy poczuje, że coś się dzieje. Dopiero wtedy będzie gotowy na zmiany. Punktem wieńczącym fragment naszego wspólnego dzieła jest odpowiedź klienta: „Już wiem!!!”. To są bardzo przełomowe sytuacje, po których następują widoczne i mierzalne dla klienta efekty. Pamiętajmy o tym,że klient potrzebuje czasu, aby odzwyczaić się od tego co było, pozbyć się złych nawyków i zacząć wprowadzać nowe. Czas po sesji i pomiędzy sesjami jest niezwykle istotny, bo wtedy również „się dzieje”. Sesje stymulują, pobudzają do myślenia, działania, a czas pomiędzy sesjami to proces utrwalania, kotwiczenia tego, z czym klient wychodzi z każdej sesji.

Jeśli ktoś przyzwyczaił się do tego, że do każdej kawy zjada coś słodkiego i robił to przez 20 lat, to proces zmiany takiego nawyku nie może trwać 1 dzień. Gdy klient na pierwszym spotkaniu „obieca Wam” , że w takim razie on już więcej tak nie zrobi, to jaką macie gwarancję, że w rzeczywistości tak się stanie? Z czasem poznajecie klienta, on uczy się odpowiedzialności za swoje działania, decyzje i dopiero gdy jest na etapie pogłębionej świadomości, kiedy nadana jest temu celowi odpowiednia wartość, kiedy klient ma zbudowaną nową tożsamość, wtedy jest szansa na to, że ten stan się zmieni. Nie na chwilę, ale na stałe. W przyszłości klient będzie gotowy na podobne sytuacje i będzie umiał sam sobie poradzić. I to jest fenomen coachingu – usamodzielniamy klienta. Wychodzi od nas z naładowanymi bateriami i wie jak je doładować. Przyszedł do mnie kiedyś klient, który miał 2 cele: pierwszy, aby zrzucić kilka kilogramów, drugi aby ten efekt utrzymać. Na pierwszej sesji był świadomy jedynie tego pierwszego. Na kolejnej sesji odkrył, że nie w tym leży problem, gdyż już niejednokrotnie chudł, a potem znów przybierał na wadze.

Z perspektywy czasu stwierdzam, że pracując równolegle nad tymi dwoma celami, podczas sesji skupialiśmy się na tym co będzie potem, było zasadne i skuteczne. Klient irytował się tym, że męczyłam go pytaniami, na które przecież już odpowiadał, że jestem upierdliwa, a u niego właściwie to nic się nie zmieniło. Tak było przez kilka spotkań. To właśnie jest przykład na to, jak dobrze być w swojej strefie komfortu, nie zmieniać nic. Tak jest prościej, bo już wiem jak tu jest i pozornie czuję się tu bezpiecznie. Niestety poczucie winy, spostrzeżenia innych, widok w lustrze dają czasem znać o sobie i wtedy „wydawać by się mogło”, że zmiana będzie prosta, bo przecież „wiem, że chcę”. Mimo tego, zacznę od poniedziałku. Mnóstwo osób mierzy się z takimi dylematami - to oznacza również, że my coachowie mamy co robić. Tematyka „zmiany nawyków” jest mi bardzo bliska, gdyż efekty pracy coacha w podobnych (jak i innych) przypadkach są spektakularne.
Wracając do omawianego przykładu, gdy na zakończenie procesu, spytałam klienta co w tym wszystkim jest dla niego najcenniejsze, powiedział: „Gdy tu przyszedłem byłem jak ciepła plastelina, dzisiaj jestem uformowanym kształtem”.

Przypomnijmy sobie, jak to jest z punktu widzenia zarządzania zmianą.

Manufaktura Osiągnięć - czym jest zmiana

Rysunek A. Zarządzanie zmianą (opracowanie własne).

Wiemy, że zanim rozpocznie się świadoma praca klienta nad zmianą, on sam musi uporać się z określonymi etapami i przygotować siebie, otworzyć się. Przejść przez fazę wyparcia, złości, obaw, wyjścia z tego co już zna. W kolejnych etapach następuje akceptacja, „skoro muszę” zostaje zamienione na „chcę” i ostatecznie na dam coś od siebie, zaangażuje się.

Czy zatem zmiany są dobre? Na to pytanie odpowiedzi musimy szukać w sobie. Jestem za tym, by próbować i nie poddawać się. Nie wiemy czy decyzja, którą podejmiemy będzie dobra czy nie, ale na pewno wzbogaci nas o nowe doświadczenie, z którego wyciągniemy wnioski i pójdziemy dalej.
Po zakończonym procesie coachingowym potrafimy przeformułowywać myśli na pozytyw, szukać plusów i wiemy, jak produkować energię, więc poradzimy sobie w każdej sytuacji i z każdą zmianą. Jesteśmy wyposażeni w narzędzia i intuicję coacha. Możemy wykorzystać to dla siebie i osób, które tego potrzebują.