#koronawirus Jak zadbać o siebie, aby móc wyjść z domu po kwarantannie?
Pytacie o to, co można robić, gdy okres kwarantanny się wydłuża, a ilość pomysłów w głowie maleje. Otóż życie w izolowanym otoczeniu, z dala od przyjaciół, a nawet bliskiej rodziny, nie jest łatwe i będzie swoistego rodzaju testem dla nas wszystkich. Dopiero po pewnym czasie dociera do nas, że to nie trwa „chwilę”, że to, co się dzieje to fakt i ... że nie wiemy jak długo jeszcze będziemy zmuszeni pozostać w domach.
Można w tym czasie zadbać o to, aby nasza forma i kondycja była lepsza niż kiedykolwiek przedtem. Osoby, dla których regularne treningi czy medytacje to chleb powszedni dobrze o tym wiedzą.
Niektórzy nie dbali o te obszary, bo nie odczuwali takiej potrzeby, nie było to priorytetem, inni, bo nie mieli czasu, jeszcze inni bardzo chcieli, lecz wymówki brały górę i wkraczała prokrastynacja na tzw. „Pewnego dnia zrobię…”.
Teraz jest na to dobry moment, także dla tych, którzy pracując zdalnie wciąż zadań mają dużo.
Przeglądam internet, rozmawiam z przyjaciółmi, którym się bardzo nudzi, regularnie wysyłają do mnie filmiki i zdjęcia i wiele z nich dotyczy właśnie satyry na to, jak będziemy wyglądać po kwarantannie. Przypomina mi to obraz surogatów, z filmu „Surogaci” z Brucem Willisem. Tyle, że nie mamy swoich surogatów, którzy wyglądają idealnie wizerunkowo zamiast nas.
A wiec z mojej perspektywy istotne są 2 kwestie:
Pierwszą z nich jest zadbanie o swoją duszę i kondycję psychiczną, bo dzięki temu przetrwasz i poradzisz sobie zarówno teraz, jak i po.
Nawet jeśli jesteś cały czas w domu, i z nikim się nie spotykasz, mieszkasz sam lub z bliskimi zadbaj o siebie każdego dnia. Jeśli jesteś sam po to, aby moc spojrzeć w lustro i z pewnością siebie powiedzieć: „jestem zdrową i zadbaną, atrakcyjną osobą”! Takie afirmacje są, w tym trudnym czasie, bardzo ważne i potrzebne, aby karmić mózg pozytywnymi myślami, które z kolei łączą się bardzo mocno z emocjami i odczuciami. Samo zdrowie i dawka porządnych „witamin dla duszy”. W opozycji do negatywnych informacji z mediów, które mogą przytłaczać i być obciążające. Przypomnę raz jeszcze niektóre korzyści, wynikające ze stosowania afirmacji:
· Zmniejszają wewnętrzne napięcia
· Nasz mózg wytwarza endorfiny czyli hormony szczęścia
· Zmniejszają lęk
· Zwiększają poczucie bezpieczeństwa
· Zwiększają Twoje poczucie wpływu
· Wzmacniają poczucie własnej wartości
Badania dowodzą, że moc afirmacji jest zdecydowanie bardziej skuteczna wśród optymistów niż pesymistów, aczkolwiek o otwartości na zmiany decyduje każdy z nas.
Drugą z nich jest Twoja forma i kondycja fizyczna.
Tutaj moje skojarzenia docierają do tragifarsy G. Zapolskiej pt.
„Moralności Pani Dulskiej”, w której to Felicjan Dulski dla zdrowotności regularnie odwiedzał słynny Kopiec Kościuszki w Krakowie lub Wysoki Zamek we Lwowie, tyle, że pokonywał tę trasę, spacerując po własnym mieszkaniu, ściślej dookoła jadalnego stołu.
Niech wymówką nie będzie M2 czyli przestrzeń, bo i w takich warunkach można sobie z tym poradzić. Co możesz zrobić?
· Poszukać treningu na You Tube – jest mnóstwo osób, trenerów i amatorów, którzy udostępniają treningi dla osób w każdym wieku i na każdym poziomie zaawansowania
· Dopasować trening do własnych potrzeb
· Zastosować metodologię Kaizen – małych kroczków
· Zacząć od małych rzeczy wyznaczając sobie plan na tydzień (2, 3 lub 4 razy w tygodniu po 10, 20 czy 40 min – wybór należy do Ciebie), tak, aby się nie zniechęcić po jednym razie
· Chcieć odczuwać przyjemność i satysfakcję z tej aktywności
· Rozbudzić w sobie silną wolę i determinację, poprzez codzienne afirmacje
· Wprowadzać małymi kroczkami nowy zdrowy nawyk
· Zaproszenie do tych ćwiczeń kogoś z domowników (w grupie raźniej)
Jeśli powyższe stwierdzenia, obserwacje i rady zadziałały na Ciebie inspirująco nie analizuj, nie myśl zbyt długo. Zrób plan i zacznij działać. W razie pytań lub wątpliwości zapraszam do kontaktu😊